W sumie nigdy nie skonfrontowałem swoich odczuć z Twoimi.
Spili pisze: ↑25 paź 2018, o 09:43
- nie zauważam jakoś większego hałasu z nadkoli o którym pisał wassermann. Jest hmmmm... Akceptowalnie.
Oj, jest głośniej. Od pierwszej jazdy to odczułem i niestety słabe wrażenie trwa do teraz. Każdy kamyk słychać jak stuknie w nadkolu, no i szum. W poprzedniej 200 km/h było tak jak w obecnej 160-170 km/h. Porównanie obu na oponach letnich (u mnie głośniejszych niż zimowe).
- automat. BARDZO MIŁE zaskoczenie. Miałem okazję na testach 3 lata temu jeździć 2.0t w automacie i tamto "coś" co ten automat udawało to była jakaś porażka. A tutaj. No, no. no... Widać że rozebrali VW DSG czy tiptronica i odrobili pracę domową.
Ano

To była moja największa obawa, bo ja z tych od zawsze manualnych. A tymczasem, jak się z nim przegryzłem, to naprawdę podziwiam sprawność i płynność. Jedynie w trybie Tour/Normal za leniwie redukuje, ale w tym trybie szybkich reakcji nie potrzebuję, bo zwykle gdzieś się przetaczam. W oprogramowaniu skrzyni GSi jest super to, że tryb Sport nigdy nie spuszcza obrotów 2.0T poniżej progu 2000 rpm. W trasie pomagam sobie łopatkami redukując zawczasu, bo np. na autostradzie za bardzo skrzynia miesza tymi biegami - przez chwilę jednostajnej jazdy dąży do szybkiego wrzucenia VIII, a każde dotknięcie gazu z powrotem redukuje, podczas gdy ja wolałbym ją potrzymać dłużej np. na VI widząc i przewidując sytuację na drodze, mając od ręki hamowanie silnikiem jak i przyspieszenie.
DSG nie rozbierali bo to inna skrzynia, mechaniczna zautomatyzowana. Tu masz hydrokinetyk. I bardzo dobrze. Żadnych szarpnięć, możliwość pełzania bez żadnego wysiłku dla skrzyni, no fajnie to działa.
W GSi popróbuj jak działa zaprogramowana w Sporcie reakcja na hamowanie. Krótkie silne naciśnięcie hamulca wywołuje ładną redukcję biegu. Im mocniej przyhamujesz, tym bardziej zdecydowana redukcja. Od razu z hamulca można przenieść nogę na gaz i cisnąć bez straty czasu. Jak nie skorzystasz, to po jakiś 2 sekundach skrzynia wraca na spokojne obroty.
- zbiera się zauważalnie lepiej od mojej poprzedniej 2.0T 10KM więcej i parędziesiąt kg w dół różnicę robi
Czy zauważalnie? Na pewno trochę tak, no, może zauważalnie. Ale bez żadnych przepaści. Fajnie z lekkością startuje z miejsca. Ma się wrażenie, że zupełnie bez nadwerężania mechanizmów. Czego nie mogę powiedzieć o poprzedniej z manualem.
Podpowiem Ci, że najszybciej się rusza wcale nie z kickdown, tylko z gazem prawie do pierwszego oporu. Wówczas auto od pierwszego dotknęcia gazu wyrywa do przodu bez "spinania się w sobie" i na pierwszych metrach ciągnie ostro. Po krótkiej chwili, gdy nabiera obrotów na I. biegu, dociskasz już do deski i skrzynia kręci silnik już na maxa. Taki sposób jest lepszy niż kickdown od samego początku, bo auto nie dostaje sygnału "start pełną parą", przed którym broni się lekko zamulając na pierwszych metrach. Wyrywa dziko przed siebie. Potem musisz wcisnąć kickdown, żeby nadal rozpędzać się jak najskuteczniej, bo - uwaga - pełna moc i moment są dostępne TYLKO w położeniu kickdown pedału gazu, co odkryli tunerzy.
- światła matrycowe bajeczka. Aż miło patrzeć jak to pracuje na żywo... Bardzo fajny kolor światła
Eeee tam

Ciemnawo, trupia barwa, gdzie im tam do ksenonów 35 Watt, które topiły asfalt przed autem... Brak spryskiwaczy mówi sam za siebie.
Na autostradzie brakuje tego super trybu, gdzie poprzednia Insignia świeciła na maxa w niskim zakresie, tylko wycinała górny. I w ciasnych łukach nie ma doświetlania wnętrza jak przy ruchomych soczewkach. Nie wiadomo dlaczego diody zakrętowe działają tylko do 70 km/h.
- automatyzacja świateł długich działa zdecydowanie sprawniej. Wygaszanie i zapalanie ledów działa super i na czas. jeszcze nikt mi nie mrugnął że za późno się przełączyło. Co często w poprzednim modelu mi się zdarzało że automat działał z opóźnieniem.
To zgoda, automatyzacja trybu matrycowego jest bardzo dobra, sprawna i szybka.
- 4x4 na mokrym

No wiem kiedy buksowałem na światłach poprzednią 2.0T a tu co 4 łapy to cztery
Jeśli to Twoje pierwsze 4x4, to rozumiem podziw

Moja poprzednia miała już 4x4 (z eLSD) i też się zakochałem. Nigdy (poza zimą) ani nie mrugnęła kontrolą trakcji przy ruszaniu pełną parą. Nowa też nie. Wiadomo, Twinster jest lepszy, ale na poprzednie rozwiązanie nie powiem złego słowa.
- bardzo fajne podświetlenie wnętrza
Tak. Tylko trzeba mieć sprzątnięte dywaniki
- HUD rewelacja
Wspaniały dodatek! To jest właśnie ergonomia i wsparcie kierowcy! A nie idiotyczne rozpraszanie uwagi wielkimi tabletami.
- fotele skóra, wentylacja, masaż i regulowane boczki. Wyglądają tak jakby... Że są zbyt cieńkie i nie sprawiają wrażenia wygodnych. Ale zero zastrzeżeń po 2 dniach długich jazd. Są bardzo ok.
Takie samo wrażenie. Fotele "slim", dobrze że schudłem ze 100 kg do niewiele ponad 80, bo nie wiem jakbym w nie pasował

Wygodne są, tylko brakuje im tej mięsistości co poprzednim. I tamte miały dłuższe podparcie ud, co przy moim prawie 190 cm miało znaczenie.
- hamulce Brembo! Och! Ach! Oczy wypadają na szybę przy hamowaniu
Kocham je. Kropka.
- to co mnie drażniło w poprzedniej to zbyt ciemne światła cofania. Tutaj już jest ok. Widać że świecą.
I tu i tam słabe.
- jakoś tylna wycieraczka mi nie pasuje do tej sylwetki. Niby za nią dopłacałem ale teraz to chyba bym jej jednak nie wziął. Brzydko to wygląda...
Fakt... Okropna. Też bym mocno się wahał. Ale żona jeździ sporo po mieście i stawia na praktyczność. Miała być, to jest. Choć na lato chętnie bym ją zdemontował, lepszy ten cycek niż cały pałąk, może w przyszłym sezonie.
- jakość wykonania zdecydowanie na plus. Zegary już mi nie trzeszczą.
Czy ja wiem? Jednak nie. Poprzednia była solidniejsza. Miała lepsze detale kierownicy (OPC-Line), lepsze te rolki w kierownicy, zdecydowanie lepsze dźwigienki kierunkowskazów i wycieraczek. W nowej zalatuje tandetą z tych miejsc. Aż dziwne, bo gdzie indziej jest OK. Mieszane uczucia. I trzeszczy, tyle że z okolic nawiewów. Na początku trzeszczała obudowa HUDa, ale się uspokoiła. Teraz coś w tylnych oparciach mi popiskuje, a może uszczelki w drzwiach?
- Skalibrowanie czujników parkowania mi KOMPLETNIE nie odpowiada
Ciągły pisk jest już ze zdecydowanie dalszej odległości od przeszkody.
W starej ciągły sygnał się włączał z np 10 cm od przeszkody a tutaj chyba już z pół metra
Tak, coś nie za doskonale działają. Już przywykłem, ale pamiętam, że na początku byłem rozczarowany. Zwłaszcza przy wjeździe do garażu, więcej ciągłego pisku niż pikania - trzeba wjeżdżać przez bramę mimo ciągłego pisku, co oczywiście budzi opór, czy nie porysuję prawego błotnika. Za to kamera 360 st. kompensuje te słabości - w poprzedniej ta opcja nie była dostępna.
- usunięcie z panelu sterującego klimą guzika "synchro" i przeniesienie go do opcji w wyświetlaczu. Dla mnie ruch bezsensowny. Trzeba pogrzebać żeby wyrównać temp. dwustrefowej klimy
Nigdy nie miałem potrzeby użycia. Kręci się gałeczką, żaden wysiłek. Ciach, kierowcy, ciach pasażera. Done.
Dzięki, Opel, że wróciłeś do normalnych pokręteł!
- temat regulacji automatycznej siedzeń pomiędzy użytkownikami - wkurza mnie na maksa! Jak to może działać dopiero po włączeniu zapłonu. Jeden z NAJWIĘKSZYCH minusów!
Oooo tak. Też wypinam zad. Zawsze ustawiam pod żonę, jak wiem że następnego dnia rano będzie brała auto. I zawsze po niej ustawiam pod siebie. Słabe to jest. I trzeba się naczekać, bo przy naszej różnicy zmiana ustawienia trwa dobrze ponad 5 sekund, gdy trzeba trzymać pamięć paluchem.
Myślę, że tak to rozwiązali ze względu na pewne niebezpieczeństwo jakie było w poprzedniej Insi. Moja żona, która za fotelem kierowcy ustawionym pod nią ma masę pustego miejsca, zwykła wozić tam jakieś bambetle, choćby wstawiać siatki z zakupami. Wystarczyło wówczas, aby je zostawiła, a do auta podszedł ja, otworzył swoim kluczykiem i pociągnął za klamkę drzwi kierowcy nie upewniwszy się przez szybę (przy przyciemnionych byłoby to trudne), czy nic nie leży za fotelem. Miałem już nawyk otwierania najpierw tylnych drzwi, by sprawdzić czy niczego tam nie zostawiła. Bo fotel zaczynał jechać w tył i w dół, pod moje ustawienie, miażdżąc bez litości pozostawione rzeczy.
Co jeszcze mnie wkurza?
- szyba przednia ogrzewana - druty w nocy rozpraszają światło, co w powiązaniu z gorszym IMHO oświetleniem przez LEDy, sprawia że w nocy jeździ mi się gorzej niż poprzednią. No ale przynajmniej nie paruje szyba, bo w poprzedniej było to notoryczne. Teraz jak tylko zacznie parować, to cyk podgrzewanie i obywa się bez dmuchawy na max.
- system bezkluczykowy i fotele - normalnie komedia jeśli jedzie się we dwoje
W dalsze trasy każde z nas zabiera swoje kluczyki. No i trzeba uważać kto pierwszy podchodzi i wsiada do auta - zawsze musi być to aktualny kierowca. Żeby wykluczyć możliwość rozpoznania kluczyka pasażera, co spowodowałoby automatyczne rozpoczęcie przestawiania się fotela po uruchomieniu zapłonu.
Poza tym jeździ się wspaniale. Ten silnik, ten napęd, ta skrzynia, te hamulce, to zawieszenie, te wygody - naprawdę, nie wypada narzekać. O spalaniu nie rozmawiamy. Tylko się cieszyć.
M.