Byłem w trzech - uwierz mi, że żaden się nie podjął. Mało tego - nawet w drugim ASO tego jeszcze nie robili.
Nieee, nic nie padło, wszystko jest ok. Ale dmucham na zimne - wszystko przez ten wątek, naczytałem się historii i wymieniam, bo chcę a nie bo muszę. Po prostu boję się, że za 20-30 tysiące km będę musiał wracać do serwisu bo zacznie hałasować lub - nie daj Boże - się zerwie.
O to, to, to! W ASO patrzyli na mnie trochę jak na wariata i delikatnie próbowali skłonić mnie do zmiany decyzji mówiąc, że tego się nie wymienia. Sama wymiana rozrządu w ASO to jakieś 2300zł, z kołem pasowym 3200zł. Ja mam auto po najmie, olej był zmieniany raz na 30 tys. km, a planuję dobrych parę lat nim pojeździć, jak nie zrobię teraz to będę musiał zrobić kiedy indziej, a tak to będę miał spokój (mam nadzieję) na parę lat. Po prostu po lekturze tego wątku się wystraszyłem.xul pisze: ↑2 cze 2020, o 08:36Łańcuch lubi świeży olej i traktowanie zgodnie z zasadami. Myślę, że to może zapewnić "długowieczność", ale na wady konstrukcyjne/materiałowe już nie mamy wpływu. Na dzień dzisiejszy łańcuch jest elementem eksploatacyjnym podlegającym wymianie tak jak pasek, tylko producenci coś się tego wstydzą.
Pytanie do znawców - czy zmieniając olej co 10 tys. nadal będę musiał zmieniać ten łańcuszek co drugą wymianę rozrządu, co każdą czy dać sobie spokój? Różne głosy są - że częstsze interwały wymiany oleju nie mają wpływu na ten łańcuch, inni twierdzą, że częste zmiany wpływają zbawiennie, co myślicie?