Brak mocy silnika

[pawel_zaw]

Witam, wczoraj spotkałem się z dziwnym zachowaniem mojej Insigni. Żona wracała z pracy i w połowie drogi wyskoczył komunikat jak w temacie. Z dodatkowych objawów, to zapaliła się lampka od ESP (chyba, bo zona mówiła ze taki samochodzik ze śliską jezdnia ). Wskaźnik temperatury nie drgnął (cały czas na 50 stopniach) a auto ledwo się wlekło 30 km/h. Ponieważ było blisko domu (jakiś 1 km) to dowlokła się do garażu. Auto postało z 10 min zanim przyjechałem. Wziąłem kluczyki, odpaliłem auto i wszystko normalnie. Żadna kontrolka się nie świeciła, Auto ruszyło bez żadnego komunikatu.
Podjechał znajomy mechanik z kompem. 0 błędów, ale wskazówka od temperatury nie drgnęła.
Co to za dziadostwo mogło się przydarzyć.? Dodam jeszcze ze akumulator mam na wykończeniu. Auto kręci i bez problemu odpala nawet przy -15 stopniach, ale pomiary wykazały ze ma tylko 20% sprawności. Czy może zaczyna wariować elektronika ? i może być odpowiedzialna za takie zachowanie auta ?

[Crazy383]

zmień mechanika z kompem bo jeśli był komunikat moc silnika ograniczona i świeciła się kontrolka trakcji, to błąd zapisany musi być

[Rooff_]

Tylko jeśli znajomy mechanik użył opcji kasowania błędów (np. innych) to ten historyczny też mógł zniknąć, mimo iż nie był widoczny. ESP to zazwyczaj problem z czujnikiem prędkości któregoś koła - ale to taki strzał w diagnozę

[JaMi]

zmień mechanika z kompem bo jeśli był komunikat moc silnika ograniczona i świeciła się kontrolka trakcji, to błąd zapisany musi być

taki błąd w IB sygnalizuje problem z potencjometrem pedału gazu. Błąd chwilowy, potrafi szybko zniknąć, prowadzenie auta wraca do normy. Błąd zostaje w kompie, ale jako historyczny. Jak się diagnosta pośpieszy, albo chce coś ukryć, skasuje pamięć i powie, że wszystko w porządku

[pawel_zaw]

Robilismy to razem, tzn caly czas patrzylem na kompa. To znajomy, kumpel, ktorego poprosilem o podlaczenie kompa.
Wczoraj auto jezdzilo normalnie, bez zadnych niepokojacych objawow.

[Szwagier]

U mnie też jakiś czas temu zdarzył się żonie taki przypadek. Wyjechała rano z parkingu na taką niby obwodnicę w naszym mieście. Są tam dwa pasy więc od razu lewy pas i "kita". Żona na początku nic nie mówiła o tym ale córka podkablowała mamę:) Podobno był komunikat awaria pojazdu skontaktuj się z serwisem no i oczywiście brak mocy. Też udało się jej powrócić pod dom. Jak poszedłem zobaczyć co się stało i odpaliłem ponownie, wszystko było ok. Przejechałem się i normalnie przyspieszał. Tak sobie myślałem że po prostu "przypiłowała" silnik jeszcze zimny i może nawet nie było dobrego ciśnienia oleju więc komputer ograniczył moc i wziął to za awarię. Błędów żadnych też nie było chyba że komputer, do którego mechanik podłączył był jakiś ograniczony i nie widział wszystkiego. Od tamtej pory żona ma prykaz żeby nie kręcić powyżej 2500 obr/min zanim silnik się nie rozgrzeje.
Dopytaj swoją żonę, jak to dokładnie było z tym barkiem mocy, bo być może zrobiła to samo co moja małżonka.
Jeżeli chodzi o temperaturę, to nie wiem jak szybko u Ciebie rozgrzewa się silnik i jak daleko żona ma do pracy, ale jeśli zdążył złapać tylko 50 stopni albo i nie, przed awarią to już później przy ograniczonej mocy nie miał możliwości się rozgrzać do 90. Temperatura na dworze była jaka była, a że moc ograniczona to jechała na niskich obrotach i niestety temperatura silnika już wyżej nie urosła.

[myk6414]

Troche to naciągane tłumaczenie moim skromnym zdaniem...

Wysłane z mojego SM-A705FN przy użyciu Tapatalka

[Szwagier]

Z tym olejem to tylko takie moje przypuszczenia, ale od tamtej pory nic takiego się nie przydarzyło ponownie.
O temperaturze piszę ze swoich obserwacji. Przy temperaturze na zewnątrz jak teraz tzn. około -5 do -10 , jadąc normalnie muszę przejechać ponad 5 km żeby było 90 na zegarach, a jakbym jechał na obrotach ok. 1500 to pewnie dystans na rozgrzanie do 90 wydłużyłby się o drugie tyle. Nie wykluczam że mam niedomknięty termostat ale jak już złapie 90 to trzyma cały czas, czy jadę, czy stoję w korku.

[pawel_zaw]

O takiej jeździe nie ma mowy . Zona co prawda ma ciężką nogę, ale z pracy jedzie w zasadzie cały czas przez miasto gdzie ciężko rozpędzić się do 70 km/h.
Samochód trafił do mechanika i jeszcze raz podłączony pod kompa. Niestety wypadanie zapłonu. Na razie zmieniłem świece i jeżdżę, nic się nie dzieje. Auto jeździ normalnie. Jeśli coś złego się zadzieje, wymiana cewki. Jestem na to przygotowany. Przy okazji sprawdziłem akumulator. Potwierdziło się 20% sprawności. Jakim cudem odpalał przy -18 ?. Od razu wymieniłem.
Będę obserwował co się będzie działo. Ale już to auto kosztowało mnie kupę kasy . Wcześniej głupi kabel od klimy którego nie idzie nigdzie kupić poza serwisem . Jak kupowałem Subaru, to pisali że to drogie auto w utrzymaniu, w porównaniu do Insigni to pikuś. Ale taki już mój los. A no i poleciał czujnik temperatury. Wymieniony i teraz pokazuje normalnie.

[pawel_zaw]

Niestety, problem powrócił. Tym razem mi się to przytrafiło. Jechałem jakieś 80km/h i nagle komunikat o awarii auta, samochód wyraźnie zwolnił, zapaliła się lampka ESP. Stanąłem, wyłączyłem silnik, poczekałem jakieś 30 sek, odpaliłem i już bez przygód wróciłem do domu. Żadnych komunikatów ani niepokojących objawów. Wymieniałem wcześniej świece, listwy nie ruszałem. Czy to może być to wypadanie zapłonu, czy jakiś inny syf.
PS. Auto gubi płyn chłodniczy. Namierzyłem wyciek, Żadna tragedia, Leje się z połączenia zbiornika z tą grubszą rurka gumową. To chyba nie powinno mieć wpływu na ten błąd,